Agnieszka Malesza-Woźniak

agnieszka.malesza@triplepr.pl

W tym roku obchodzimy okrągłą 10-letnią rocznicę. Z sentymentem myślimy o czasach, gdy wycinki prasowe przychodziły do agencji w formie papierowej, a platformy do monitoringu mediów dopiero raczkowały. Zastanawiamy się też jak będzie wyglądał rynek usług PR za kolejne 10 lat.

Dlaczego Triple PR? To Magiczna trójka nie wynikała z wiary w jej moc, a z prostego faktu, że miało nas być trzy – matki założycielki. Los nieco zweryfikował listę założycieli, a nazwa została. Na marginesie – pomimo upływu lat nadal musimy przy podawaniu maila dyktować ją fonetycznie. Przy następnej firmie już wiemy – nigdy więcej trudnych do wypowiedzenia nazw anglojęzycznych.

Firma powstała tuż przed wielkim kryzysem. Paradoksalnie była to szansa dla mniejszych podmiotów, takich jak my. Przetasowanie rynku dało nam szansę na zdobycie pierwszych, tak ważnych kontraktów na stałą obsługę. Połączyła nas pasja do szeroko rozumianej komunikacji i wiara w to, że język to dla nas niezwykle plastyczne narzędzie bo cytując Małego Księcia – czy róża by tak samo pachniała gdyby nie nazywała się różą? Nasza wiara w PR jako narzędzie, które może zmienić sposób myślenia o markach i firmach trwa do dziś.

Przełomowy moment? Było ich kilka. Pierwszy Klient – tu serdeczne podziękowania dla p. Moniki Maciejewskiej, Dyrektor Generalnej Villa Italia w Polsce za zaufanie. Zawsze z sentymentem wracamy do tego projektu i współpracy. Pierwszy pracownik – niezapomniana Ania Zając. Pierwsze biuro – na Elektoralnej – to był czas gdy trzeba było podawać nazwę firmy i ulicy – ilość not korygujących nigdy nie była tak dużo, jednych pokonała pisownia Triple PR, drugich – naszego adresu.

Nie byłybyśmy w tym miejscu, gdyby nie ludzie. Nie tylko klienci, ale przede wszystkim nasi pracownicy. Tu specjalne podziękowanie dla Magdy i Martyny, których wkład w rozwój naszej agencji jest nie do przecenienia.

Nie mamy wąskiej specjalizacji, chociaż na przestrzeni 10 lat mamy dwa typy firm, dla których realizujemy projekty częściej niż dla innych – usługi marketingowe i interior design.

Na przestrzeni 10 lat zmieniało się niemal wszystko. Od technologii, które zmieniły PR po znaczne rozszerzenie jego definicji. To, co według nas jest macierzą dziedziny to komunikacji oparta na dwóch filarach: relacjach i jakościowych treściach. Relacjach początkowo głównie z dziennikarzami, liderami opinii, potem z blogerami i influencerami. Kampanie, które realizujemy, są coraz bardziej holistyczne.

W świat PR już kilka lat temu silnie wkroczyły social media, w których – nadal bronimy tezy – najważniejsze jest to, co chcemy powiedzieć konsumentom. Kolejny raz sprawdza się, że kluczowa jest treść adekwatna do medium, ale przede wszystkim interesująca dla odbiorcy.

W ostatnim czasie mocno rośnie znaczenie treści własnych i komunikacji własnymi kanałami – komercjalizacja mediów coraz bardziej dotyka naszej dziedziny i sprawia, że coraz mocniej stawiamy właśnie na takie rozwiązania. Tworzymy newslettery, piszemy materiały na blogi i przygotowujemy treści wykorzystywane w social mediach.

Po kilku latach silnej współpracy z agencjami informacyjnymi, widzimy pewne odwrócenie trendu. Większość treści jest bowiem płatna, a co za tym idzie, to nie siła komunikatu decyduje o publikacji.

Co przyniesie nam przyszłość?

Przetrwają tylko te agencje naszym zdaniem, które będą partnerem dla swoich klientów, a nie dostarczycielem prostych komunikatów prasowych. Umiejętność tworzenia strategii komunikacji spójnych z biznesem klienta i jego celami, to naszym zdaniem kluczowe kompetencje.

Nie skupiamy się na tym, jakie narzędzia będą decydujące, wychodząc z założenia, że ich dobór zależy od przyjętej strategii.